Helpea  >  Wiedza  > Gdy los, Bóg, wszechświat i ludzie są przeciwko jednej osobie

Gdy los, Bóg, wszechświat i ludzie są przeciwko jednej osobie

22 listopada 2019

helpea odwiedziny 267

Kwota uzyskana przez firmę X- 12 000zł
Kwota uzyskana przez Helpea – 140 000zł
Czas działań – 2 lata

 

Bożena miała 17 lat jak została sierotą. Wypadek zabrał jej obydwoje rodziców. W jednej chwili została sama w ogromnym domu, bez wsparcia. Prawie dorosła, a jeszcze dzieciak. Jeszcze nie skończył się okres nastoletniego buntu, a musiała z dnia na dzień stać w pełni osoba dorosłą i odpowiedzialną za siebie.

Nie uniosła tego ciężaru. Rodzina była za daleko lub zajęta swoimi obowiązkami, Bożena za kilka miesięcy osiągała pełnoletność, czyli miała otrzymać magiczny kawałek plastiku pozwalający legalnie kupować papierosy i alkohol. Rodzina czy urzędy państwowe oddychają z ulgą, gdy w takiej sytuacji pojawia się ten wyczekany dowód osobisty, jakby to znaczyło: jest dorosła ma sobie radzić, nie będziemy się wtrącać, może iść do pracy, może to, może tamto…

I tak osoby, które mogły coś zmienić lub pomóc, w magiczny sposób zniknęły z życia dziewczyny, która rozpoczęła walkę zwaną przeżyciem.

Nie potrafiła utrzymać się z otrzymywanych pieniędzy, szybko je trwoniła, zostając bez grosza już po kilku dniach od przelewu. Wkręciła się w towarzystwo, które jej nie oceniało, nie litowało, pozbawione wyższych emocji z takimi samymi pokręconymi historiami jak ona. Bożena wiedziała, że musi jeść, póki co była to jej najważniejsza potrzeba. Szybko nauczyła się kraść i kombinować.

Gdy już osiągnęła perfekcję, podniosła poziom adrenaliny – zainteresowała się narkotykami. Pochłonęły jej jestestwo w kilka miesięcy. Bożenka zakochała się w narkotycznym stanie ze wzajemnością zupełną. Narkotyki kosztowały więcej niż chleb i masło, znacznie więcej. Kradzieże stawały się przemyślane i coraz bardziej odważne.

Do tego wszystkiego pchały ją jeszcze emocje związane z miłością, zakochała się w mężczyźnie, który był już bardzo uzależniony, a ona w swej bezgranicznej naiwności pomagała pogłębiać to bagno. Po kilku miesiącach za naiwną miłość również trzeba było zapłacić. Bożena była w ciąży.

Na kilka miesięcy rodzące się w niej życie zmieniło jej poglądy. Uspokoiła się z szaleńczym życie, przestała brać narkotyki, starała się sama utrzymać i dom po rodzicach. Urodziła zdrowego i pięknego synka. Zakochała się bezgranicznie w dziecku.

Niestety los z niej znowu zakpił. Dziecko nie było lalką na baterie, które na noc można wyjąć. Płakało, miało koli, było chore, głodne, miało swoje potrzeby. Bożena wróciła do kradzieży. Tym razem na krótko, została złapana, oskarżona, a karę musiała odbyć w więzieniu. Syna jej zabrano. Otrzymała krótką informację przez telefon, że syn został adoptowany. Nie zdawała sobie sprawy, iż przy całym ferworze ze sprawą karną podpisała zgodę na adopcję.

Bez prawnika, rodziny, z pewnymi dysfunkcjami umysłowymi, po traumie po utracie rodziców, nikt nie miał prawa jej skarcić.

Bożenę i jej historię poznajemy 16 lat później. Z dokumentów i opowieści wypływa ogrom smutku, niesprawiedliwości wręcz podłości ludzkiej.

Bożenę obsługiwała firma X, starając się o wypłatę stosownego zadośćuczynienia za śmierć obydwojga rodziców. Otrzymała łącznie całe 12 000zł

Towarzystwo Ubezpieczeń na nasze wyraźne żądanie uzasadniło swoją decyzję o tak niskim przyznaniu świadczenia i braku możliwości dalszej wypłaty. Mianowicie z poszkodowanej kobiety, a najpierw dziecka, uczynili złodziejkę, narkomankę zarzucając całkowity brak relacji z rodzicami, bo jak narkomanka może kochać rodziców i odwrotnie?

Z uwagi na rok wypadku (1999) dokumenty były wybrakowane, niektóre nieczytelne, ale TU z uporem maniaka twierdziło, że Bożena brała narkotyki na długo przed wypadkiem rodziców, sprawiała problemy wychowawcze i inne truizmy z takim przekonaniem, jakby sam likwidator TU mieszkał z rodziną w tamtym okresie.

Było wiadomo, że sprawa w sądzie jest jedynym wyjściem. Zebraliśmy przez 7 miesięcy sporo dowodów w postaci zdjęć czy rozmów z rodziną Bożeny na potwierdzenie racji oraz konieczności wniesienia pozwu przeciwko TU.

Najgorszym momentem było przekonać Bożenę do sprawy w sądzie, instytucji według niej bezprawnej niesprawiedliwie traktującej, gdzie sędzia nie pyta nikogo o zdanie, tylko wydaje wyrok. Nie rozumiała różnić pomiędzy sprawą karną a cywilną.

Bożena dzięki naszej pracy oraz poczuciu zrozumienia, jakie otrzymała, zaufała nam bezgranicznie. I tak naprawdę dzięki właśnie zaufaniu zdobyła się na odwagę i wyraziła zgodę na postępowanie sądowe. Zeznawała godnie, z zaangażowaniem, może zabrakło teatralnego szlochu, ale odpowiadała na pytania sędziego rzeczowo i szczerze, co pozwoliło nam wygrać sprawę w pełni.

Na obecną chwilę Bożena mieszka z partnerem, spłaciła wszystkie długi, znalazła pracę, ufarbowała włosy, zaczęła dbać o siebie i poznawać znaczenie słowa szczęście. Dzwoni z życzeniami do firmy przy każdej nadarzającej się okazji. Jej wdzięczności nie da się przełożyć na żadną sumę pieniędzy.

HELPEA – potrafimy zmienić to, czego zmienić podobno nie można.

Jeśli jeszcze nie złożyłeś wniosku przez naszą stronę
lub masz pytania

Skontaktuj się z nami bezpośrednio przy użyciu poniższego formularza

helpea logo

Tel. / fax.: 48 679 67 57
Tel. 727 965 965
E-mail: biuro@server912028.nazwa.pl

Godziny pracy centrali:

poniedziałek - piątek:
9.00 do 17.00 

facebook instagram helpea helpea google

HELPEA SPÓŁKA Z OGRANICZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ SPÓŁKA KOMANDYTOWA,
ul. Biznesowa 15, 26-600 Radom, zarejestrowana w Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy
w Warszawie, XIV Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego pod nr: 0000579394,
NIP: 9482604817, REGON: 362690955